czwartek, 19 listopada 2009

10 lat młodziej... albo i więcej

Nie ma to, jak poczuć się młodziej. A to dzięki uroczemu bólowi zęba. Nie - nic mi się nie psuje, absolutnie. Moja ósemka przypomniała sobie, że musi się wydostać na świat! Rewelacja! Ale dlaczego przez mózg?
Dzięki jej usilnym staraniom mam stan zapalny, rzuciło mi się na zatoki a kłujące nerwobóle wbijają mi się jak gwoździe w skroń. A potem świdrują w szczęki, ucho i takie tam inne rejony. Cieszę się, że przestało mnie boleć tak ogólnie. Chodzenie po ścianach jakoś nigdy mnie nie pasjonowało a wyć mogę i bez tych atrakcji.

Powróciłam do świata półżywych i zaczynam kontaktować. Wczoraj zrobiłam nawet kotlety. Poważnie - to był wyczyn, bo ból to najgorsza rzecz, jaka może się przydarzyć. Jeśli komukolwiek wyrzynają się boleśnie ósemki to należy go izolować i dokarmiać płynnymi pokarmami. Nie zadawać pytań, nie wymagać. Być pomocnym - wystarczy.

Jutro mam nadzieję powitać dzień w zdecydowanie lepszej formie. Może uda mi się jakoś przespać dzisiejszą noc w całości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz