Wiosną wysiałam w donicy na balkonie goździki chińskie. Nie miałam większych nadziei na to, że coś wyrośnie, bo nasionka były przeterminowane. Dorzuciłam do doniczki maciejkę, żeby wyrosło cokolwiek i podlewałam. Maciejka pachniała całe lato, udało się również wyrosnąć goździkom.
 |
Cieszące oko goździki na kuchennym parapecie |
Kilka rozkwitło i cieszyłam się piękną, głęboką czerwienią kwiatków. Nadeszły chłodne dni, zimne noce, a tu nagle część moich roślin zaczęła szalone kwitnienie.
Taka bakopa, która do tej pory miała kwiatów tyle-o-ile nagle obsypała się kwieciem jak na ogrodniczych rozkładówkach, a lawenda strzeliła do góry. Największą niespodziankę zrobiły mi jednak goździki - wypączkowały w ogromnej ilości. Już myślałam, że przymrozki zatrzymają kwitnienie, ale dni zrobiły się ostatnio ciepłe i co rusz rozwijają się nowe kwiaty. Teraz na okiennym parapecie mam tak kolorowo, jak nie miałam przez całe lato. A przecież październik!
 |
Koloru oddać się nie da |
Zatem, kto ma ochotę w przyszłym roku posadzić coś nowego - goździk chiński będzie w sam raz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz