środa, 3 kwietnia 2013

Soczewica - z czym to się je?

Do napisania o soczewicy skłoniło mnie parę rozmów i zasłyszanych historii na temat tego, że soczewica niby coraz bardziej popularna a jednak jest wciąż mało znana. Moi rodzice soczewicy nie jedzą w ogóle, moja babcia z soczewicą ma jakieś religijne skojarzenia, w dodatku złe (ę?), a moi znajomi byli zaskoczeni, kiedy jedli u mnie pasztet - myśleli, że to z mięsa.

Soczewica - ki diabeł?

Soczewica to bardzo zdrowa roślina strączkowa. Zawiera dużo składników mineralnych i witamin. Została nieco zapomniana, ale jest sukcesywnie "odkopywana" przez wegetarian (pewnie dlatego się nią zainteresowałam). Z powodzeniem można ją stosować do diety wysokobiałkowej - duża jego zawartość to podstawowy atut soczewicy.

Paleta smaków

Jest kilka rodzajów soczewicy - brązowa, zielona,czerwona, żółta, puy. Każda z nich charakteryzuje się innym smakiem - czerwona i żółta są słodsze, natomiast soczewica puy to odmiana francuska. Ponoć najsmaczniejsza na świecie. Niestety, nie miałam okazji jej próbować.

Soczewica zielona i czerwona

Dla leniwych i niecierpliwych

W przeciwieństwie do grochu, fasoli i innych strączkowych nie wymaga namaczania przed gotowaniem. Jeśli jest świeża gotuje się od kilku do kilkunastu minut. Dlatego potrawy z soczewicy można przyrządzić migiem. Do większości potraw gotuję dwa rodzaje soczewicy (zieloną i czerwoną), oba w jednym garnku z tym, że najpierw wrzucam zieloną a w połowie gotowania dorzucam czerwoną. Nad soczewicą trzeba stać pod koniec gotowania, bo bardzo łatwo się rozgotowuje. Również solimy ją na samym finiszu.

Co z soczewicy?

Soczewica ma wiele zastosowań - od zup, przez dodatki do ryżu, sałatek, pasty aż po kotlety i pasztety. Ja lubię właśnie pasztet, kotlety oraz pierogi z soczewicy. Przy czym te ostatnie uwielbiam wręcz i mogę się nimi zajadać po pachy. W internecie znajdziecie mnóstwo przepisów na potrawy z soczewicy, ja natomiast postaram się w którymś z kolejnych wpisów pokazać Wam jak robię pierogi z soczewicą.

6 komentarzy:

  1. a pamietasz ten hit swego czasu: salatke z fasolki mung?? prawde mowiac z checia bym ja zrobila... tak jak i pasztet z soczewicy... chyba czas wrocic do dobrej kuchni :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie ta fasolka stoi zaraz obok soczewicy właśnie. Ale coś rzadko jej używam. Sałatki pamiętam i te diety oczyszczające i wywary warzywne oraz to, że chodziłam podczas nich diabelnie głodna. A na kaszę jaglaną już patrzeć nie mogłam.
    Teraz jak się człowiek jednak stara na co dzień jeść w miarę zdrowo to nie ma parcia na diety :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hehehehehehe to prawda, ale do kaszy jaglanej to sie nadal przekonac nie moge, za chiny ludowe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja jeśli można poproszę o przepis na pasztet z soczewicy:))

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja jeśli można poproszę o przepis na pasztet z soczewicy:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy Reniu, postaram się wrzucić przepis na pasztet. Ba - nawet go zrobię i wrzucę foty z produkcji. Już niedługo - daj mi parę dni. Dzięki, że wpadłaś do mnie.

      Usuń