wtorek, 25 października 2011

Matkobosko wracam!

Wracam na łono bloga. Bo łon (blog ten) po prostu wymarły i smutny. Zapomniany, jak śnieg zeszłoroczny. Wszystko przez zbyt ciekawe czasy w jakich żyjemy. Dopadło i Kurę, której skrobanie pazurem ustało. Nawet to do gazety. Proza życia - dorwała Kura robotę polegająca na rozwiązywaniu energetycznych zawiłości graficznych (nie wnikajmy za bardzo). Płacone od godziny, więc siedzi godzinami i pada na pysk po powrocie. Monitora oglądać nie chce - wszędzie bowiem widzi kółka, kwadraty i poplątane linie. Teraz zwykła gra w kółko i krzyżyk zdaje się być dla Kury wyrafinowaną formą schematu stacji energetycznej. Kur za to, zwany umownie Mężem, baruje się od pół roku z rekrutacją, która przybrała ostatnimi czasy na sile. Dzięki temu dane mi, Kurze, było zwiedzić piękne miasto Wrocław. Słońce dopisało i w sobotę udało się nam troszkę pospacerować. Udało się również zabłądzić, dzięki czemu spacer zakończył się czołganiem do headquater gdzieśmy padli. Ja prawie zniosłam jajo (niemal oczywista sprawa), bo był to mój pierwszy dzień w nowych butach. Nogi płonęły mi żywym ogniem przez dwa dni i mam wrażenie że jeszcze nie do końca przestały. Mimo wszystko wrzucam Wam jesienną fotkę z Wrocka, do którego mam zamiar wrócić. Howgh! A może raczej: Kukurykgh!

Wrocławska katedra, Ostrów Tumski

8 komentarzy:

  1. Nooo, nareszcie ;-))))
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Łoooomatko, witaj! :)
    No i trzymam kciuki za pomyślność we wszelakich sprawach!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko teraz już tak nie znikaj, nie zanikaj;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. no i cieszę się, że wracasz! i cieszę się, że było na co czekać... pozdrawiam kochana!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej,
    no nie znikaj nie znikaj, ja tu widzę jakieś zmiany ogromne, ale mam nadzieję, że pozytywne:), my tez padamy na wszystko... malujemy mieszkanie i w ogóle możemy zamieszkać już w castoramach i innych praktikerach niestety:P piękną jesień to widzimy tylko w przelocie, ale już niedługo już niedługo nadrobimy życie nasze towarzysko prywatne, dajcie znać co u Was bo tęsknimy:)))) buziaki

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdzieżeś Ty była, coś Ty robiła?! ( pytanie retoryczne ). Dobrze, że wracasz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochane - sorki, że tak do Was wszystkich odpisuję hurtem, ale czas (a raczej permanentny jego brak), praca, zmęczenie i straszliwie wiele spraw na głowie nie daje mi spokojnie zasiąść i pisać. Nie będę już Was opuszczać na tak długo -chyba że czynnik wyższy to spowoduje. jeszcze przez dwa tygodnie będę NA PEWNO miała dostęp do internetu. Co dalej to nie wiem. Moje życie w tej chwili to REWOLUCJA DO KWADRATU :)
    W niedzielę umieszczę wpis z informacjami o co w ogóle chodzi. Jutro znów będę w mieście, które na zdjęciu wyżej...
    Ściskam wszystkich ciepło!

    OdpowiedzUsuń