poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Wiosenne przesilenie

Snujemy się, pokładamy na kanapach i fotelach wyciągając nóżki do słonecznej plamy na dywanie. Niemrawo przetaczamy się do kuchni - czy my chcemy dzisiaj obiad? Nie... A co na kolację? Tost...
Na oknie wiosna, za oknem wiosna a u nas w domu- wiosenne przesilenie.




10 komentarzy:

  1. błogie lenistwo.... wiosna!

    OdpowiedzUsuń
  2. oj chyba w wielu domach wiosenne przesilenie. Trzeba przeczekac.

    OdpowiedzUsuń
  3. mam to samo.i zamiast sie odchudziac na wiosne to tylko czekolada i frytki feeeeeeeee

    OdpowiedzUsuń
  4. Kuro Kochana,
    przesilenie występuje u mnie od lutego, nie mam siły już z nim walczyć... :( Minie, nieprawdaż?

    Takie małe rude pojawiło się o dziwo ostatnio na działkach, które mam tuż pod oknem. I Rudą widzę już kolejny dzień, niestety nie mam pojęcia, czy to ta sama.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pani M. - kurka blaszka, ale za bardzo wciąga! Lenistwo :)

    Kasiu - czekam twardo. Na siedząco i leżąco.

    Majowababciu - ja dziś znów: czekolada, makarony, ciasteczka z marmoladką...

    Anullo - Nie walcz. Albo nie - walcz poprzez uporczywe leżenie, siedzenie w wygodnym fotelu. Przesilenie da sobie w końcu spokój z upartą delikwentką. Rude kręcą się u mnie po parku, a Twoja pewnie chętnie zjadłaby orzecha - musisz zapodać (rzutem z okna).

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna ta ruda kitka, u nas wszystkie kitki są szare, a stokrotki "pink" ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ruda gdzieś zniknęła, ale ostatnio przyleciało COŚ, usiadło na drzewie, a jak się odezwało... Siedziałam wtedy z Najmłodszym blisko okna i zaintrygowani odezwaliśmy się prawie równocześnie: "R2-D2!". Gdyż albowiem ptaszek zatrelował jak słynny robot z "Gwiezdnych wojen"!

    OdpowiedzUsuń
  8. nie robić nic! mieć dwie lewe ręce....

    OdpowiedzUsuń
  9. Hannah -> :)) Teraz mam niezapominajki - jak zakwitną, zrobię foto.

    Beatto - może szare, bo tam mniej słońca i one takie niedojrzałe - nierumiane :)

    Czarny(w)Pieprzu - nie da rady nie robić - już trzeci raz szorowałam balkon. Chyba się stopami nassałam wystarczająco słońca.

    OdpowiedzUsuń