środa, 9 marca 2011

Kura wychodzi do ludzi

Wczoraj - ja, kura domestica, miałam swój ważny dzień. Kura wystawiła swoje malowanie na widok publiczny. Trema była, a jakże. W końcu tam wszyscy już zaprawieni w boju, a kura - co to czasem pazurem skrobie coś (niewiele i z rzadka) miała prezentować "dzieło".
Wystawa - jak to w Dzień Kobiet - dotyczyła kobiet. "Jej portret" - taki był tytuł i, jak się zapewne domyślacie, zostały zaprezentowane portrety. Przyznam się bez bicia - naskrobałam portret - pierwszy w moim życiu - na ostatnią chwilę, bom się zagapiła z terminem. Stres więc był wielki, bo nie dość, że to pierwszy raz, pierwszy portret to jeszcze nas (twórców) wypędzili na środek sali w celu rzucenia kilku słów o sobie i dziele. Uuułaaa... no tego nie było w planie. No nie było! I kura musiała wygdakać co tam naskrobała. Dla innych to pewnie żadne wielkie przeżycie - dla kury jednak to był chrzest bojowy.

Dziewczyna w berecie

Przetrwałam. Podobało mi się. I podobało się oglądającym! Można było sobie później z nimi porozmawiać, co też czyniłam z prawdziwą przyjemnością. Zupełnie jak z Wami w komentarzach :)

16 komentarzy:

  1. Oooo, ja też mam lęki przed publicznymi występami... Pustka w głowie, sucho w gardle.

    Gratulacje zatem, Kuro Kochana, za tak udany debiut!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje! :) Bardzo udany portret, tym bardziej jeśli mówisz, że na ostatnią chwilę!

    OdpowiedzUsuń
  3. OO gratulacje:) portret bardzo dobry

    OdpowiedzUsuń
  4. Anullo - ja walczę z tremą i mam nadzieję, ze będę miała jakieś okazje do potrenowania :) debiut odbył się w bardzo miłej atmosferze- pewnie dlatego głos zadrżał mi tylko pod koniec wygłaszania mowy.

    Iw - dziękuję za uznanie (jakby to wróżbita Maciej powiedział) :) 10-12h siedziałam - 2 dni. Plecy bolą, satysfakcja osiągnięta.

    Kasiu B - będzie więcej, jak tylko przyjedzie aparat (kupiliśmy sobie porządny aparat,mój leciwy odmówił współpracy!!) i jak... namaluję. Na razie zasuwam z drobiazgami na papierze. Oooo - widzę tu z boku, że miniaturka z jakimiś ptakami z Twojego bloga mi się pokazała. Ech - wyrażam moje nieustające uwielbienie Twoich prac i zdolnych dłoni i oka i w ogóle głowy!!!

    Dziękuję Krogulcu - a czy Ty wiesz, że od dłuższego szykuję się do jakiegoś ptasiego tematu? Muszę koniecznie. Ale Kasia ciągle mnie wyprzedza :)

    Olu - obowiązkowo musisz ocenić go na żywo :) :*:*:*

    Dorka - dziękuję jak nie wiem co - wiesz, ze to doskonały pretekst żeby przyjechać do Polandii? Albo coś skrobnąć do powieszenia na te Twoje wieelkie ściany przy łóżku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Noooo az milo sie to czyta :))) A tremy to sie w cholere wyzbadz, pomysl sobie jaka ja musialam miec treme jak mialam otworzyc gebe przed ludzmi i gadac na dodatek w dziwnym jezyku!! ;)) Wierze w Ciebie kochana :) i bardzo gratuluje!!! Byle do przodu pchac ten wozek!! :)) Buziaki szczegolnie mocne, bo dzis 10 dzien marca przeciez... Twoj dzien :D muuuuaaaa :***

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham twoj blog - pisz jak najwiecej, uwielbiam czytac twoje posty...

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie!!! tylko tak dalej!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Maju - wyzbywanie trwa. Z resztą nieskromnie powiem, że moja tema to był pikuś w porównaniu z tremą co niektórych Pań twórczyń wygonionych razem ze mną na środek sali. Czyli nie jest tak źle ;)

    Krogulcu - Kasia B. Tu obok mam jej blog w "podglądanych": To i owo, czyli rzeczy różne i inne i jak widać - ptaszki są obecnie na tapecie.

    Dorka - Twoja miłość do mojego bloga bardzo mnie wzrusza. Będę pisać w każdej wolnej chwili - obiecuję.

    Pani M. - dzisiaj siadam i maluję dalej. Wszystko wokół mnie do tego nastraja. I wszyscy - moim drodzy goście blogowi zdecydowanie najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kura - portrecistka. Cudnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kura, co do portretu używa pazura :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ojjj pięeknie i ta beretka ;-)
    Podziw i szacun !!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kontrolerko - z tej beretki dumna jestem :)

    OdpowiedzUsuń