- taki komentarz burknął pod nosem Kłapouchy po pytaniu Puchatka: "czy jego (Kłapousia) chatka stała właśnie tutaj?". Przypomnę, że historia wiązała się ze zniknięciem chatki Kłapouchego, a konkretnie z potraktowaniem jej jako stosu patyków idealnych do wybudowania dla tegoż - szałasu ...po drugiej stronie lasu. W prezencie. Przez Puchatka i Prosiaczka - rzecz jasna.
Nie będę tu pisać o znikających chatkach, choć z moją chatką wpis będzie miał ścisły związek. I z tytułowym cytatem. I Kłapouchym.
E. H. Shepard
Chcę być Kłapouchym. Nie cały czas i na wieki. Teraz chcę. Chcę ponarzekać bez krępacji, nierozwlekle - wręcz dosadnie. Ponarzekać błyskotliwie. Wyrazić niezadowolenie bez owijania w bawełnę. Bez bycia oskarżoną o typowo polską mentalność i bez odpowiadania na pytanie "jak się masz?" zestawem stękań, kwękań, darciem szat, sypaniem receptami teatralnym gestem, recytacją listy schorzeń i opowiadaniem jak to bardzo nie mam pieniędzy. Pracuję nad tym, by nie być "stękaczem" i nie mam zamiaru cofać tego pozytywnego procesu przepoczwarzania. Dzisiaj chcę dać sobie prawo do narzekania konkretnie.
Bez śladu mózgu był człowiek odpowiedzialny za stawianie ścian w moim bloku. Są tak cienkie, że równie dobrze mógł je zrobić z dykty.
Bez śladu mózgu jest ktoś, kto pozwala psu za ową ścianą uciążliwie (jak zacięta płyta) szczekać o 24 w nocy oraz sikać i robić kupę w domu (ale o tym już było).
Bez śladu mózgu jest również osoba, która - z pełną świadomością owej cienkości ściany - ustawia dwa (DWA!) budziki na 4:30 budząc mnie wcześniej, niż sama się zreflektuje, że pora wstawać.
Bez śladu czegokolwiek - mózgu, sumienia, logicznego rozumowania jest ktoś, kto ma długów po pachy, ale opowiada o zapłaconej właśnie zaliczce na wakacje (trzeba odpocząć od bardzo ciężkiej pracy), o naprawianiu samochodu (bez tego nie można jechać na wakacje), o konieczności jeżdżenia taksówką (samochód w naprawie, autobusem - fu!) i cieszy się, że ma najniższą krajową dzięki czemu komornik nic nie zabierze. Podziwiam tupet, kiedy opowiada to mnie - osobie bezpośrednio zainteresowanej odzyskaniem swojej kasy.
Na co narzekam? Na to, że powyższe przykłady to objaw totalnej bezmyślności. Albo myślenia ograniczającego się tylko i wyłącznie do siebie. Nieliczenie się z innymi, zero empatii.
I tak, jak pana budującego blok mogę zaliczyć do "wykonującego 200% normy" i stawiającego w pośpiechu ścianę na jedną cegłę, tak ludzi opisanych poniżej nie jestem w stanie zrozumieć. Nijak.
A może po prostu: "bez śladu mózgu są niektórzy z nich"?