wtorek, 21 grudnia 2010

Chaos - moje drugie "ja"

Nawet udało mi się zacząć falstartem z tym chaosem :> i opublikowałam sam tytuł. Idealnie oddaje to obecną chwilę i mnie w niej.

W weekend byłam w swoim żywiole - smażyłam naleśniki miedzy rowerami, a sypialnia zamieniła się w oranżerię. Mój Tarzan szorował wykładzinę, ja - Dżejn - pomagałam dzielnie. Dzień wcześniej składaliśmy lampę i kontenerek z IKEA a później wieszałam 5m i 20 cm woalu, który został wydarty jako ostatnia ostatniość w Castoramie. Uparłam się na ten śliwkowy fiolet i postanowiłam, że zrobię z tego ochłapu dwie firanko-zasłonki. I udało się. Potem wykładzina schła, a ja podziwiałam ile mam kwiatów skumulowanych na 2m kwadratowych i planowałam pozostawienie rowerów w kuchni.

Mam jeszcze masę rzeczy do zrobienia i jestem w permanentnym niedoczasie. Święta wykańczają - dosłownie. Dlatego muszę się wmieszać w ten chaos - wtedy nic mi nie grozi.

P.S. - zaglądajcie w konkursa, bo niespodzianka czeka. TĘDY DO PRACOWNI Z KONKURSEM.

A teraz zmykam - mam zmasowany atak ptactwa na karmnik i muszę sobie popatrzeć.

5 komentarzy:

  1. No żesz ty upolowała takiego Tarzana co szoruje matę w namiotach - to fiu fiu kobito-szacuneczek
    buziolki w noch

    OdpowiedzUsuń
  2. Hannah - Tarzan potrafi jeszcze wypiekać, zmywa skorupy (kokosa naturalnie) i takie tam. Dżejn za to uwielbia podłączanie hm.. lian do gadających pudeł i trąb oraz inne konstrukcje. No i te tam - rękodzieła :)
    A z upolowania jestem dumna.

    OdpowiedzUsuń
  3. U widzę, że szaleństwo u Was, ja nawet jeszcze nie czuję, że święta się zbliżają. Może jutro jak po pracy wpadnę w wir... pracy:) to poczuję:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kuro Kochana,

    ja też, ja też w niedoczasie...

    Ale zobaczysz, zdążymy i już po wszystkim, wieczorkiem, zmachane, zmęczone, ale zadowolone, zasiądziemy sobie na tej grzędzie, i zaśniemy cichutko, wraz z kurami... ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Udanych dni świątecznych :) Ptaszynko ;p

    OdpowiedzUsuń