piątek, 9 lipca 2010

Lato w mieście

Dzisiaj z racji załatwiania formalności urzędowych pojechałam do miasta wojewódzkiego. Temperatury lekko nieludzkie. Zachciało mi się fotografować, ale aparat - nie dość, że leciwy kompakt to jeszcze został w domu. Odkryłam jednak, że komórka z racji specyficzności oprogramowania (dziadowskiego i powolnego) robi nieziemskie zdjęcia.

Porażający murek - jak drugie słońce

Upał spalał a chodnik rozpływał się pod nogami
Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie
Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie...

7 komentarzy:

  1. Trochę trudno poznać po tych zdjęciach, które to miasto wojewódzkie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze Krogulcu - myślę, że w każdym znajdziemy chodnik, murek, świątynię dumania. Te zdjęcia to nic nadzwyczajnego, po prostu lazłam, Słońce prażyło a moje miasto wojewódzkie jest brudne i popękane i w centrum i za rogami wielkich centrów handlowych :) Właśnie w ten sposób, jak powyżej.
    Podpowiedź - u nas standardem są kamienice, których elewacje malowane są tylko na parterze. Reszta nieważna. Taka tradycja od czasu wizyty JPII.

    OdpowiedzUsuń
  3. plastikowa świątynia dumania w takim słońcu to miejsce dla masochistów ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wolę tradycyjną lipę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Didżejko - tez tak sądzę, ale cóż - ktoś wymyślił, że to będzie pętla autobusu i kierowca musi mieć wychodek. Hmmm...

    Beatto - fakt jest taki, że to też niezła lipa. Tylko mniej tradycyjna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. cudne to! a jaki lipny zapach musi się roztaczać...

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapach - kiedy przechodziłam ostatnio - o dziwo, nie roztaczał się żaden. Kiedyś faktycznie coś zajeżdżało ...lipą ;), ale chyba teraz ktoś o to dba jak należy.

    OdpowiedzUsuń