sobota, 29 maja 2010

Trzecie życie szafki

Ostatnio odkryłam, że najlepiej odpoczywam ...robiąc. Na co dzień dłubię niewielkie rzeczy, więc niesamowitą frajdę sprawia mi obrabianie większych gabarytów. Przyszła więc pora na szafkę.
Rzeczona szafka
Szafka ta zaczęła żyć drugim życiem po tym, jak z pionowej przerobiłam ja na poziomą. Możecie sobie wyobrazić, jak wyglądała wcześniej przechylając głowę w prawo. Aby doprowadzić ją do tego poziomego stanu musiałam tylko przełożyć szyny od szuflad i przesunąć półki.
Po położeniu jej zyskałam dodatkowe miejsce (dłuuuugie) na postawienie różności. Zdecydowałam się na kwiaty:
I tak sobie stała szafka z kwiatami na górze, dopóki nie zmieniła się koncepcja. A może po prostu potrzebowałam zmiany kolorystycznej - w pokoju wszystko było od sasa do lasa. Szafka została więc wzięta w obroty i pomalowana na biało. Stwierdziłam również, że funkcja kwietnika mi się przejadła i teraz szafka zostanie przerobiona na ...siedzisko.
Od sąsiadki dostałam w spadku mały, biały stolik z Ikei , więc cała koncepcja kolorystyczna zaczynała mieć ręce i nogi. Co najlepsze - trafiła się nam promocja na upatrzone poduchy i kupiłam 5 sztuk za mniej, niż poprzednio kosztować miały 4. Szafka po przemalowaniu i zaadaptowaniu do nowej roli wygląda tak:
Siedzisko
Na sam koniec - nie mogłam sobie odmówić - na ścianie zawisł zegar kolejowy. Rzecz jasna - również objęła go obniżka ceny i w końcu mogłam odwrócić nim uwagę od straszącego na ścianie klimatyzatora.
Zegar
Teraz wysiaduję naprzeciwko tych wszystkich zmian i się gapię. Jestem bardzo, bardzo zadowolona z efektu. Chociaż mam jakieś dziwne wrażenie, że jeszcze coś bym zmieniła :)

Apendyks

Szafka po ułożeniu w pozycji horyzontalnej wymagała przyczepienia półek, które w pionie swobodnie leżały na kołeczkach. Sprawę załatwiłam małymi kątownikami. Można - rzecz jasna przywiercić półki od zewnątrz, ale mi zależało na tym, żeby nie było śladów śrub na bokach szafki.

Malowanie okleiny nie było łatwą sprawą. Całość zmatowiłam papierem ściernym o gramaturze 400, proponuję również odtłuścić powierzchnię wodą z płynem do mycia naczyń. Przyznam się, ze nie chciało mi się używać primera pod farbę. Stwierdziłam, ze szafka nie będzie zbyt eksploatowana poprzez suwanie po niej ciężkich sprzętów i zrezygnowałam z gruntowania. Niemniej zalecam. Farba użyta do pomalowania to biała alkidowa Everal firmy Tikkurila. Pod to kupujemy grunt tej samej firmy. Uprzedzam od razu - do malowania wałek (jak do olejnej) i nic innego. W rogach użyłam gąbeczki (takiego nawet zwykłego zmywaczka można - byle sprawdzić, czy nie puści koloru). Do doczyszczania się jako rozpuszczalnika używamy benzyny lakowej.

Potem tylko czekamy na wyschnięcie.

Zegar i poduchy do kupienia w Jysk :) Polecam polować na promocje!


21 komentarzy:

  1. Ten zegar jest naprawdę oryginalny :)
    I muszę Ci pochwalić "rękę" do paprotki. Nie każdej osobie tak ona idzie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Krogulcu - powiem Ci, ze tą paprotką to nie tak (i jest mi strasznie źle z tego powodu)... Dostałam ją piękną, dużą. I u mnie zaczęła marnieć. Wiem nawet czemu - w poprzednim mieszkaniu stała niedaleko kuchni i miała wilgotno, pięknie rosła. U mnie suche powietrze załatwiło ją prawie na amen. Tamto zdjęcie robiłam rok temu. Potem paprotka prawie cała opadła. Teraz jest trochę lepiej, ale to nie to, co było. Robię co mogę, żeby ratować!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasiu - dziękuję :) Przy okazji się namachałam wałkiem, nasmrodziłam w chałupie i wysiadłam kręgosłupowo. Ale satysfakcja jest!

    OdpowiedzUsuń
  5. To trzecie życie bardzo mi się podoba :) brawo dla Ciebie :) świetny pomysł z siedziskiem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. rewelacyjny pomysł, już szukam, która szafkę by u mnie przerobić- bo mi nudno mieszkaniowo się robi- a zegar cudny !!!! pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi - to siedzisko załatwiło mi jeszcze jedną sprawę. Mam taki stół z opuszczanym blatem, który stoi w kącie dopóki nie jest potrzebny. Potrzebny jest raz na kwartał, jak się ktoś na większy obiad zjawia. Do tej pory był problem - po rozłożeniu stołu goście siedzący na kanapie mieli talerze na wysokości nosa. Teraz możemy dostawić stół do siedziska i talerze mieć na przyzwoitej wysokości :)

    Kaś - przerabianie szafek to frajda, aczkolwiek u mnie nie obyło się bez niedoróbek i frustracji. Na szczęście wszystko jest w miejscach, których nie widać i efekt końcowy jest OK.

    Dla zainteresowanych przerabianiem zaraz dodaję apendyks do wpisu z przydatnymi informacjami.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kuro właśnie odkryłam jakie ty cudowne zakładki zrobiłaś na twoim drugim blogu... boskie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Och - Kasiu, cieszę się, ze Ci się podobają. W tajemnicy napiszę, że zakładki wpadły w oko już komuś, kto tu zagląda i pojechały w Polskę. Zakładek Ci u mnie dostatek :) Zajrzyj sobie tu: ZAKŁADKI. Niektórych już nie ma, ale następne leżą i czekają na umieszczenie na stronie.

    OdpowiedzUsuń
  10. P.S. - Kaś - ścięłam włosy! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Po cichutko dodam, że trafiły między innymi w moje ręce :) Powiem krótko: są cudne, przepiękne, kolorowe i co najważniejsze: dopracowane w każdym szczególe!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ach, i jeszcze a propos szafek: zaiste, w przeciwieństwie do "trzeciego żywota kurczaka z C. lub A.", trzecie życie szafki wygląda imponująco! ;))

    Ech, od razu widać zmysł artystyczny.....

    OdpowiedzUsuń
  13. Kuro, a te butelczyny w srodkowym koszyku dzialaja mi bardzo na wyobraznie hehehehe uplastycznila mi sie nawet wyobraznia po przeczytaniu Twojego postu o tej szafce :)))
    Buziaczki, zdolniacho... a na taki zegar to ja kurka flaszka choruje!! Teraz jestem zazdrosna :PPP ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. cholera od tych butelek to mi chyba percepcja siadla... chodzilo mi o koszyczek 3. od lewej, badz 2. od prawej... no zatem nijak to nie bedzie srodkowy ;)))

    OdpowiedzUsuń
  15. ... choc w sumie jakby nie patrzec jest on w samym srodku szafki... :PPP No dobra juz nie truje... pozno jest to lepiej spac pojde :))
    Dobranoc, co zlego to nie ja :* :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Kuro :) brawo!!!! ja już o moim ścięciu zapomniałam prawie i już mnie znudziła fryzura :) a co do zakładek to czy można by u Ciebie taką dla siebie zakupić?:) bo tak mnie urzekły, że spać nie dają:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Anullo - od komplementów cała rumieńcem spłonęłam, świecę na czerwono :) Dziękuję.
    Co do "trzeciego życia kurczaka" to przecież on również wygląda imponująco. Gorzej z walorami smakowymi. Ale szafki na szczęście jeść nie będę :)

    Maju - butelki działają taaa... niestety - ta po miodzie pitnym jest już pusta :(
    Ponadto wczoraj przybyła mi jeszcze pusta butelka po greckim winie i boląca głowa dzisiaj (po tym samym winie). A środek jest środek - wiadomo o co chodzi :)
    Zegar - nie macie tam Jysk? :P

    Kaś - moje włosy teraz będą odrastać tak, abym mogła na jesień ściąć je docelowo jak chciałam - tymczasowo są nieco inaczej od mojego zamysłu, ale też bardzo fajnie. Nie ma jak dobry fryzjer (facet!).
    Zakładki można oczywiście kupić. Mam tylko do Ciebie prośbę - wytrzymaj jeszcze chwilkę, ja wrzucę kilka nowych zakładek na stronę - będziesz miała większy wybór, bo nieco mi się przerzedziło ostatnio :)

    OdpowiedzUsuń
  18. No i na kurczaku nie sposób zasiąść ;))

    Nie rumień, rumień się, moja droga, zasługujesz na pochwały! :)

    OdpowiedzUsuń