sobota, 17 kwietnia 2010

Po-rwanie

Dziękuję Kochani za te wszystkie miłe słowa - jest nadzwyczaj dobrze. Została opuchlizna i takie tam bóle niewielkie. Największy to chyba głowy :)
Rozpieszczam się przecierowymi zupkami, pogodziłam się nawet z parówkami. Jestem zaskoczona, że tak szybko doszłam do siebie.
Dzisiaj będę robić ciasteczka maślane (ale zjem je oczywiście dopiero za kilka dni jak dobrze pójdzie i jak coś w ogóle zostanie). Wczoraj kupiłam bajerne foremki o przeróżnych kształtach. Krogulcu - tobie do gustu pewnie przypadną jeże :)

8 komentarzy:

  1. To dobrze, że jest już dobrze :)

    Ciasteczka - mniam, mniam, brzmi smakowicie! Ja zaś dziś "wbiję się" w pieczenie keksa, tylko jeszcze po foremkę muszę podjechać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga kuro! To dobrze, ze już lepiej, ciasteczka maślane świetnie smakują moczone w kawie z mleczkiem, wtedy robią się miękkie i pycha. Zdrowiej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Polecę Ci więc pyszne danie :) bierzesz banana i widelcem rozgniatasz na papkę! Mniam!! :) jak miałam problemy z jamą ustną to było moje ulubione... :)

    Smacznego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anullo - keks to chyba ciasto do którego przekonywałam się najdłużej. Ze względu na bakalie, które zawsze wchodziły mi w zęby, a czasem zaskakiwały swoją twardością. Teraz już wiem, że dobrze zrobiony keks nie ma prawa przeszkadzać w jego jedzeniu. Czy wkładasz do keksu gruszek?

    Lemurko - podejrzewam, że tak właśnie zrobię, ale kawę zastąpię herbatą z mlekiem (bo ze mnie straszna herbaciara). Przecież ja nie wytrzymam bez tych ciasteczek!

    Mi - powiem Ci, że jasnowidzisz chyba :) Pierwsze, co udało mi się skonsumować (zaraz po lodach na śniadanie) to banan zmiksowany z jogurtem naturalnym. Pycha i zdrowe - szczególnie, że biorę antybiotyk.

    OdpowiedzUsuń
  5. Do keksa wkładam zazwyczaj bakalie. Ale myślę sobie, że ten pomysł z gruszką jest niezły. Albo ze skórką pomarańczową?

    Tak sobie myślę, że dobrym sposobem na bakalie byłoby zalanie ich np likierem pomarańczowym?

    OdpowiedzUsuń
  6. Zalanie bakalii [ewentualnie siebie ;)] oczywiście przed wrzuceniem ich do ciasta...

    OdpowiedzUsuń
  7. Anuulo - uważaj, bo po zalaniu siebie może Ci przyjść do głowy wrzucenie się do ciasta. Wiesz - wtedy wszystko się miesza kompletnie. Jak tu: 12 butelek

    OdpowiedzUsuń
  8. Będę uważać! ;)

    A oglądanie 12 butelek zakończyło się zbiorowym oglądactwem kolejnych skeczy z kabaretu... ;)))

    OdpowiedzUsuń