wtorek, 26 kwietnia 2011

Jak wdrażać swoje postanowienia?

Odpowiedź jest prosta: natychmiast! Moje oświadczenie z poprzedniego wpisu postanowiłam wdrożyć w życie od razu. Im szybciej - tym lepiej. Oszczędzamy sobie czasu na zbędne zastanawianie się. Przy okazji przetestowałam swoją silną wolę w warunkach bojowych - znaczy w święta. Wszędzie jajka w każdej możliwej postaci. Nie zjadłam. W domu czekały na mnie takie:


Ciekawostka: od dwóch, niezależnych osób usłyszałam zdanie, że moje działanie nie ma sensu. Dlaczego? Bo jedna osoba nic nie zmieni jeśli miliony jedzą jajka z klatek. Pomyślałam sobie, że gdyby ta teoria była prawdziwa do tej pory żylibyśmy w epoce nadrzewnej. Bo co komu po tym, co kamień łupał?

Parę rad - jak odróżnić jaja od zielononóżki od zwykłych? Jeśli kupujecie w nieopisanych opakowaniach czy na rynku, możecie je rozpoznać po kolorze skorupki - jajka te są bardzo jasne, lubi białe.

Przede wszystkim jednak poznajemy po kształcie - jajka są bardziej podłużne, niż pękate. Ogólnie sprawiają wrażenie takich delikatnych jajeczek, mniejszych niż te, które zwykle kupujemy z chowu klatkowego.

czwartek, 21 kwietnia 2011

Jajka - oświadczenie

Oświadczam (jestem kurą, ale tak w realu jednak człowiekiem), że od dnia dzisiejszego nie jadam jajek z chowu klatkowego. Proszę nie podejrzewać tego, iż zostałam zmanipulowana ostatnimi akcjami protestacyjnymi - nie, te manifestacje i całe zamieszanie wokół kur w chowie klatkowym przepełniły po prostu czarę goryczy. Manifestacje uważam za słuszne, i mogę mieć tylko nadzieję, że przyniosą efekty. Trzeba mówić, uświadamiać, nie zgadzać się i zmieniać.

Ściskam Was Kochani!

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Wiosenne przesilenie

Snujemy się, pokładamy na kanapach i fotelach wyciągając nóżki do słonecznej plamy na dywanie. Niemrawo przetaczamy się do kuchni - czy my chcemy dzisiaj obiad? Nie... A co na kolację? Tost...
Na oknie wiosna, za oknem wiosna a u nas w domu- wiosenne przesilenie.