Leżę, czasem siedzę, lecz przez dłuższą część czasu dogorywam. Piję ziółka, łykam pigułki z witaminą C i czekam aż mi przejdzie.
Nie wiem dlaczego ciągle mam ochotę na chleb ze smalcem. Może dlatego, że wszystko inne nie przechodzi mi przez obolałe gardło. Trzymajcie się ciepło, nie dajcie sobie nakichać. Ja dzisiaj będę głównie spać. Mam nadzieję, że to tylko zwykła, a nie żadna świńska grypa, którą kiedyś pięknie zilustrowałam (jak jeszcze straszyła):Ostatnio w aptece jakaś pani ostatnio pytała, czy w szczepionce jest ten nowy szczep świńskiej grypy, co to o nim mówią. To jeszcze jakaś świniogrypa atakuje? To co z ptasią?
Nie wiem dlaczego ciągle mam ochotę na chleb ze smalcem. Może dlatego, że wszystko inne nie przechodzi mi przez obolałe gardło. Trzymajcie się ciepło, nie dajcie sobie nakichać. Ja dzisiaj będę głównie spać. Mam nadzieję, że to tylko zwykła, a nie żadna świńska grypa, którą kiedyś pięknie zilustrowałam (jak jeszcze straszyła):Ostatnio w aptece jakaś pani ostatnio pytała, czy w szczepionce jest ten nowy szczep świńskiej grypy, co to o nim mówią. To jeszcze jakaś świniogrypa atakuje? To co z ptasią?
Apsik, witaj w klupie...
OdpowiedzUsuńNie kichać! Zakaz kichania na blogu!
OdpowiedzUsuń:)
Zdróweńka!!! Ciepło się trzymaj!
Nie nadążam za tymi grypami, a one za mną też ;-)
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę :-)
OK, dyskretnie kichamy na boku ;D
OdpowiedzUsuńOsz, popatrz, a ja ostatnio, w sobotę, smalec przepyszny upolowałam, w duecie z przesmacznym chlebem pszenno-żytnim na zakwasie, a to wszystko znienacka na jakowymś jarmarku w naszym poczciwym C.!
Zdrówka!
Aha, przy okazji chyba - w gratisie - przeziębienie upolowałam ;D
OdpowiedzUsuńKrogulec - ja tak myślę, ze Ciebie już się nie ima grypa, bo - jak sam nick mówi - moda na ptasią minęła :)
OdpowiedzUsuńAnulla - oj Ty mnie tu leżącą plackiem drażnisz chlebem na zakwasie, jak w kuchni mi tylko czerstwa, państwowa buła została!
Kurka, noo - chyba pójdę do sklepu przy okazji apteki. Lipę pij a resztę już wiesz.
Kuro kochana,
OdpowiedzUsuńten smalec był i chlebek, z jakieś pół godziny, znikł nagle, rozpłynął się... zakąszony ogórasem...
Zdrowia!!!
OdpowiedzUsuńŚwinka przecudna ;P
U mnie chleb z mortadelą non-stop w czasie przeziębienia był objawem... ciąży!;)))
Doro - u mnie dzisiaj wystąpił antyobjaw ciąży, więc ...nic z tego.
OdpowiedzUsuńO fu! Flu!
OdpowiedzUsuń:)
Trzymaj się, nie daj się, wyKURZ świństwo!
Mauro - wyKurzam. Piję jakieś lipy, prawoślazy - nie wiem, czy to dobre dla drobiu, ale liczę na ozdrowienie.
OdpowiedzUsuńha... ciekawe czy istnieje grypa kocia, psia, tygrysia, sloniowa, zebrowa etc... zaszczepic sie chyba na wszystko by nie dalo rady :)) U mnie w grupie tez wszyscy smarcza, kichaja, i pieja ;) lacznie z profem... mnie nic nie bierze, i mam nadzieje, ze tak pozostanie, dlatego posylam Ci i dziele sie z Toba moim zdrowkiem, wystarczy dla nas dwoch hehehe Buziaki kochana :**
OdpowiedzUsuńJa też ciągle zakatarzona i zakichana, od dwóch tygodni. I nic nie pomaga:( pewnie by pomogło leżenie plackiem w łóżku, ale sama wiesz, jak to jest w kurniku - weź i wyleż, jak tyle roboty. Pozdrawiam ciepło zakatarzoną:-)
OdpowiedzUsuńKureńko kochana trzymaj się tam ciepło! mam nadzieję, że choroba się podda i odejdzie! buziaki siarczyste!
OdpowiedzUsuńMaju - Ty tam profilaktycznie łykaj C witaminę. Trzymam kciuki, żeby nic Cię nie wzięło.
OdpowiedzUsuńLotnico - jak nie możesz leżeć to się pozawijaj szczelnie w ciepłe kocyki i kiedy możesz to sobie klapaj na słoneczku. Nie można tak po kurniku na okrągło zasuwać.
Kaś - przeganiam tą chorobę czym się da. W końcu sobie pójdzie. Tobie się udało to mi też musi :))
A tak w ogóle ja też pracuję przeważnie w domu, więc mamy pewnie podobne spojrzenie na świat :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam chorutka!