piątek, 3 września 2010

Czy rozmawiam z Panią X?

Znacie to, prawda? Dzisiaj nastąpiło przegięcie pałki. Jakie? Poniżej wkleję Wam maila, który w odpowiedzi na przegięcie owej pałki wysłałam do Operatora.

Szanowni Państwo,

w dniu dzisiejszym odebrałam telefon od osoby, która dzwoniła do mnie "w imieniu X (operatora do którego mail pisałam - przyp. Kura)". Pan przedstawił się z imienia i nazwiska (bardzo szybko i niewyraźnie) zapytał, czy może zająć mi chwilę, uprzedzając, że rozmowa jest nagrywana. Człowiek ten przeczytał mi jednym tchem z kartki/pliku ofertę karty X...bank - X. Nie przerywając mu wysłuchałam. Ponieważ nie jestem zainteresowana takimi ofertami podziękowałam. Pan próbował namawiać dalej (jak zapewne ma w scenariuszu) - podziękowałam po raz kolejny. Jedyne, co po moich słowach usłyszałam to dźwięk rozłączanej rozmowy.

Jestem Państwa klientką od 11 lat. Do tej pory spokojnie tolerowałam ludzi dzwoniących do mnie z ofertami X, czy jej partnerów. Zdaję sobie sprawę, że jest to ich praca i do najwdzięczniejszych nie należy. Moja cierpliwość jednak się skończyła. Sama, w przeciągu dwóch lat, odebrałam 26 000 telefonów pracując dla wielkiej korporacji i znam charakter takiej pracy. Jednak nigdy, podkreślam: NIGDY, nie potraktowałam nikogo w podobny sposób. Mimo, że moimi rozmówcami były osoby z wewnątrz firmy i niektóre - delikatnie mówiąc - elokwencją nie grzeszyły, nie pozwoliłam sobie na rozłączanie się bez słowa.
Dzisiejszy telefon wyczerpał zasoby mojej cierpliwości. Od jakiegoś czasu jestem rozczarowana tym, iż będąc stałą klientką jedyne, co mogę otrzymać to coraz wyższy abonament za coraz mniejszy limit minut i uziemienie umową z racji spłacania nowego aparatu. Nie mogę liczyć nawet na wyrozumiałość w momencie, kiedy nękana TRZY LATA telefonami od osoby chorej psychicznie chcę zmienić numer telefonu i MUSZĘ za to zapłacić. Dziwne, że nie każdy musi (nie tylko ja byłam w tej sytuacji). Teraz - dzięki powyższej chorej osobie - każdy telefon wykonywany z zastrzeżonego numeru doprowadza mnie do białej gorączki. I z takiegoż zastrzeżonego dzwoni do mnie pan "współpracujący z X" robiąc to kilka razy dziennie, do upadłego. Niestety, nawet będąc miłym i kulturalnym otrzymuję "walnięcie słuchawą" bez słowa "dziękuję" o innym - jakimkolwiek - słowie nie wspominając.

Przyjrzyjcie się zatem Drodzy Państwo z kim współpracujecie skutecznie zniechęcając - pośrednio, lub bezpośrednio - swoich klientów. Ja tymczasem zacznę się rozglądać za innym operatorem, bo jak widzę - nowy klient zawsze (nawet w X) startuje z lepszej pozycji, niż taki jedenastoletni jak ja. Ponadto może uda mi się nie być z miejsca atakowaną ofertami "nie do odrzucenia" tylko dlatego, że posiadam abonament, tudzież uniknąć traktowania jak głąb, któremu wszystko się wciśnie, a jak nie - odeśle na drzewo rzucając słuchawką.

Pozdrawiam

A jak to u Was wygląda?

15 komentarzy:

  1. Jestem z Ciebie dumna!!! Bardzo dobrze napisałaś :)

    Ja nie mam stacjonarnego telefnu. Komórkę mam tylko służbową.. więc nikt do mnie nie dzwoni z ofertami...

    Szczęściarą jestem... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi - najlepsze jest to, że ja też nie mam stacjonarnego telefonu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam takich problemow kochana... nic a nic... a telefon mam na abonament i komora i fix... no wiec faktycznie zmien operatora kochana, a moze to dlatego, ze masz tel na firme albo co?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ode mnie co chwilę coś chcą wyłudzić ale niezmiennie i uprzejmie odmawiam podania komórki osoby decyzyjnej twierdząc uparcie, że nie zostałam do tego upoważniona. Niczym się nie przejmuję choć przyznam, że zawsze wyjątkowo miło się żegnają.
    Poza mailem wyślij też list, polecony. Najlepiej w formie zapytania. Muszą odpisać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Doro - straszne. Nie wiem, czy będę wysyłać jeszcze cokolwiek, bo pytań do tych Państwa nie mam. Mam żale. Żale ogromne.

    Maju - telefon mam własny mój (od 11 lat ten sam, nie na firmę). I oni tak mnie - bohatera, prądem? Ech.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteś wielka! Bardzo ładny liśćik, niech mają :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie napisane, szkoda tylko, że nikt się tym nie przejmie u X... (wiem z autopsji :-/)

    OdpowiedzUsuń
  8. Do nas do domu dzwonią regularnie telemarketerzy z różnym ofertami nie do odrzucenia. Najczęściej nie odbieramy, niech sobie gadają do sekretarki - zwykle zniechęcają się po kilku razach i dają sobie spokój. Jednak jeśli ktoś jest bardzo upierdliwy to ma do czynienia z Królem a Król, jak to facet, załatwia te sprawy po męsku. Raz byłam świadkiem takiej rozmowy - pan wydzwaniał do nas przez dwa tygodnie, po kilka razy dziennie. Król w końcu odebrał, spokojnie wysłuchał całego dziesięciominutowego monologu po czym powiedział ironicznie "Wow, i pan całą tę kwestię potrafi powiedzieć na jednym oddechu? podziwiam. A teraz proszę WYRAŹNIE się przedstawić a ja zadzwonię do centrali pańskiej firmy i powiem, że pan nas nęka". Więcej nie zadzwonił:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam w tym zagadnieniu święty spokój :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A to operator komórkowej sieci, czy stacjonarnej? Ja sie bronię przed wszelkiego rodzaju abonamentami, muszę mieć na stacjonarny, bo tylko oni mogli mi dostarczyć szybki internet na mojej wsi, ale komórkowe mam na kartę i moga mnie prosić i błagać, jak mi się zechce to sobie pójdę gdzie indziej.
    (kasia.eire Notatki Coolturlane i Z babskiej perspektywy)

    OdpowiedzUsuń
  11. Beatto - a niech tam! :)

    Malinconiu - ja zdaję sobie z tego sprawę, choć z drugiej strony wiem, że czasem można coś w ten sposób zasygnalizować drugiej stronie.

    Lotnico - to dopiero akcja! Dzięki za podpowiedź ;)

    Krogulcu - czyżbyś był szczęśliwym nieposiadaczem komórki??? Ja nie mam stacjonarki.

    Eire - to komórkowiec. I - jak pisałam od 11 lat na abonament. Wtedy nie było aż takiego wyboru. Teraz chętnie zamieniłabym to na prepaida.

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej z własnego doswiadczenia wiem, że wszystkich na abonament mają głęboko w ...., i to nie tylko w jednej sieci, praktycznie wszystkie nie starają się utrzymywać klientów, dlatego ja nigdy nie będę lojalny klientem, zmieniam firmę tak co 2 lata. Teraz jest lepiej bo mogę przenieść numer telefonu. I tyle idę tam gdzie taniej. Z mojego punktu widzenia to się najbardziej opłaca. Bez sentymentów:0 Pozdrawiam i gratuluję liściku:)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja ostatnio przeżyłam szok. Pozytywny. Od pewnego czasu dostaję e-faktury, bo tak ekologiczniej. Może i ekologicznie, gorzej, jak ktoś ma sklerozę lub kłopoty z komunikacją. Maile dostaję ja (jako właściciel), ale już zapominam odsyłać R (występuje jako płatnik). Ale nieraz zadałam mu pytanie, czy zapłacił te faktury. A on odpowiada, że tak. Więc ja uznaję, że zapłacił. Ale okazało się, że ja myślę, że on płaci, bo kwota przecież się nie zmienia (stała opłata za łącze), a on płaci tylko za to, co na papierze dam.
    I się okazało, że nam net odłączyli, bo nie zapłaciliśmy dwóch faktur. Doszliśmy, które, R zapłacił, ale trzeba zadzwonić, by ustalić, kiedy włączą i w ogóle.
    Dzwonię więc do firmy X, odbiera Pani, tłumaczy, co i jak. I mówi, że zaraz wyda dyspozycję odblokowania, bo ...wierzy nam, że zapłaciliśmy, bo taką przyjęto zasadę. A na koniec powiedziała: "Cieszę się, że mogłam Państwu pomóc".
    I pomogła, faktycznie, po kilku godzinach połączenie wznowione....

    OdpowiedzUsuń
  14. Olu - olewają i właśnie zaczynam się zastanawiać nad zaprzestaniem tego szaleństwa z lojalnością.

    Anullo - jak widać Ty już jesteś przestawiona na e-faktury, ale R jeszcze tkwi w papierowych. Spróbuj w ramach innowacji po otrzymaniu faktury wysyłać do R smsa z informacją? :D
    Firma R ma bardzo ciekawe podejście. Bardzo. Jak na nasz kraj wręcz unikatowe.

    OdpowiedzUsuń