Odpowiedź jest prosta: natychmiast! Moje oświadczenie z poprzedniego wpisu postanowiłam wdrożyć w życie od razu. Im szybciej - tym lepiej. Oszczędzamy sobie czasu na zbędne zastanawianie się. Przy okazji przetestowałam swoją silną wolę w warunkach bojowych - znaczy w święta. Wszędzie jajka w każdej możliwej postaci. Nie zjadłam. W domu czekały na mnie takie:
Ciekawostka: od dwóch, niezależnych osób usłyszałam zdanie, że moje działanie nie ma sensu. Dlaczego? Bo jedna osoba nic nie zmieni jeśli miliony jedzą jajka z klatek. Pomyślałam sobie, że gdyby ta teoria była prawdziwa do tej pory żylibyśmy w epoce nadrzewnej. Bo co komu po tym, co kamień łupał?
Parę rad - jak odróżnić jaja od zielononóżki od zwykłych? Jeśli kupujecie w nieopisanych opakowaniach czy na rynku, możecie je rozpoznać po kolorze skorupki - jajka te są bardzo jasne, lubi białe.
Parę rad - jak odróżnić jaja od zielononóżki od zwykłych? Jeśli kupujecie w nieopisanych opakowaniach czy na rynku, możecie je rozpoznać po kolorze skorupki - jajka te są bardzo jasne, lubi białe.
Jedna osoba nic nie zmieni? Jeśli każdy tak pomyśli, to nic się nie zmieni. I nic by nie powstało. Bo wiele róznych pomysłów/nurtów zaczęło się od jednostki :)
OdpowiedzUsuńDzięki za rady w sprawie jaj :)
ja już od dawien dawna takich jajek nie jem! jem tylko takie, które tata od zaprzyjaźnionych babć i ciotek na wsi przynosi:) pyszne, zdrowe i "niezestresowane".
OdpowiedzUsuńPani M. Stąd moja refleksja, że byśmy pewnie nawet z drzewa nie zeszli :) Choć przy okazji może do klatek kur byśmy nie wsadzali.
OdpowiedzUsuńKaś - jak ja Ci zazdroszczę! Ja tu o wsi nie mam co myśleć. Ani o kupowaniu jaj na rynku - masa ludzi z hurtowni bierze jajka i udaje, że wsiowe.
W moim miasteczku można kupić jaja z domowego chowu :)
OdpowiedzUsuńBeatto - zacnie - to chyba wynik innej kultury. Na wyspach chyba większość jaj jest już wolnoznoszona :)
OdpowiedzUsuńKuro Kochana,
OdpowiedzUsuńdziękuję za głos w sprawie jajek! I tym cenniejszy, iż ostatnia dyskusja na łamach GW [Bosacka, WO contra Maciej Nowak] wprawiła mnie w lekką schizę....
A napiszę więcej, jak odnajdę obydwa artykuły, które sobie na boczku odłożyłam [tzn oczywiście nie na moim boczku, ino na stoliczku;) ].
OdpowiedzUsuńAnullo - napisz koniecznie, najlepiej we wpisie - bo to przeca ważny temat jest i warto poświęcić nań więcej, niż miejsce w komentarzu. im więcej osób wie, tym lepiej.
OdpowiedzUsuńP.S. Przeczytałam w domu na głos Twój wpis o Szpaku-Mądraku i dinozarłach i mieliśmy porechotkę poranną, że tak to nazwę. :DDD
Zaraz zabiorę się do poświątecznych porządków i postaram się coś skrobnąć, dodając coś też o ...pszczółkach, a jakże.
OdpowiedzUsuńPS. Oj, u nas też Szpak-Mądrak przeżywa swój renesans. "Co by zrobił Szpak-Mądrak?". Aż prosi się o własne logo. I komiks ;)
Też staram się pilnować tego :-)
OdpowiedzUsuńAnullo - czekam niecierpliwie :)
OdpowiedzUsuńKrogulcu - oprócz pilnowania widzę, że wpadłeś w jakiś dziki szał - nie nadążam czytać Twoich wpisów na Plamce M!!! :DDDDD Chyba wiosna, Panie sierżancie.
Przyhamowałem...
OdpowiedzUsuń