Czytam dzisiaj różne ciekawostki w necie (nie pudelek- nie, nie) i ciśnienie mi wzrasta. Wyglądam za okno - jeszcze gorzej. Mam ochotę wybiec z domu, złapać pierwszego lepszego człowieka i potrząsać nim aż usłyszę, że cokolwiek mu we łbie grzechocze.
Czytam, że oto w rodzinnym moim mieście wycina się w pień mirabelki na osiedlach, bo są groźne (można się pośliznąć na owocu). Przy okazji wycina się i inne drzewa z powodów mi nie znanych. Patrzę, na jarzębinę za oknem obciętą do połowy ponad tydzień temu. Nawet Mąż już zauważa radosną twórczość "speców" od cięcia w centrum miasta i opowiada mi o tym, jak drzewa zostały tam oberżnięte pod linijkę.
Dalej czytam o tym, jak ludzie szkodzą ptakom, bo je dokarmiają. Artykuł pisany chyba przez dziecko z podstawówki. Potem znów wyglądam przez okno, a tam fachman ze spółdzielni kuje i strąca z dachów zamarznięte bryły śniegu i sople - wprost na balkony. Mój karmnik przeżył atak brylska, którego raczej nie przeżyłby człowiek. A śnieg ten przecież tydzień temu można było zgarnąć łopatą - lekki był i niezlepiony.
To jest jakaś paranoja - ludzi myślenie najzwyczajniej boli. O myśleniu w kategoriach konsekwencji tego, co robią - nie wspomnę. Agrrrrrhhhh!
O jak dobrze rozumiem Twoje emocje! Jak widzę pościnane korony drzew miałabym ochotę tą samą piłą łańcuchową pościnać głowy urzędasów, którzy to zlecili. Jeśli chodzi o drzewa mogłabym zabijać!
OdpowiedzUsuńale zobacz, jak to jest: chcesz wyciąć drzewo na swojej działce, to musisz starać sie o milion pozwoleń (w innym przypadku trzeba zapłacić bardzo wysokie kary), a miasto wycina zieleń bezkarnie :\
OdpowiedzUsuńwierz mi, czasem lepiej sobie Pudelka przeczytać, bo wiadomo, że tam głupoty są, niż "poważne" wiadomości ;)
Witam :) zgadzam się zupełnie z poprzedniczkami... i z Tobą. Myślenie niektórych boli. Ale posunę się nawet o krok dalej. Mam w pracy koleżankę, która nie znosi słuchać Trójki. Ok, każdy ma swój gust. Ale ona jej nie lubi, bo za dużo gadają. I jak tak jej czasem słucham (koleżanki), to myślę, że ona się boi usłyszeć czegoś mądrego!!!! I tak się to zaczyna...
OdpowiedzUsuńA to o czym piszesz można przyrównać do zakazie o żarówkach... bez komentarza :)
Lemurko - myślę, że wystarczyłoby im łapska urżnąć i po kłopocie :) Mi się serce kraje, jak patrzę na te kikuty drzew...
OdpowiedzUsuńDidżejko - z tymi pozwoleniami każdy ma tak samo, ale dziwnie łatwo pozwolenia dostają spółdzielnie i miasto (samo sobie z resztą wydające owo pozwolenie - chyba... no bo jak inaczej?)
Mi - to ja sobie wyobrażam, co by powiedziała Twoja koleżanka, gdybym w zasięgu jej ucha znalazła się ja z moim TOK FMem, gdzie gadają na okrągło. Heh... Ludzie to dziwni są, nie :P ?
Szczerze mówiąc ta głupota ludzka nie ma granic. W niektórych osiedlach wprowadzono zakaz dokarmiania ptaków.
OdpowiedzUsuńA weź te trawniki z tabliczkami zakazującymi nań wstępu dla dzieci i psów...
Ja też lubię Tok fm :) i racja! Ona by się zabiła tępym nożem ;D dziwna!
OdpowiedzUsuń