Jeśli cały rok ma być taki, jak jego początek... to ja wysiadam.
Miliony rzeczy na raz. Nie mam czasu, by usiąść i spokojnie napisać na blogu chociaż kilka słów. Dzisiaj postanowiłam dać znak życia.
Zaglądam do Was - drodzy znajomi blogowi - czytam, czasem jakiś komentarz zostawię, a sama u siebie nic nie majstruję. Od piątku spiętrzenie różnych spraw osiągnęło apopgeum - stwierdziłam więc, że wszystko mi jedno, czy doba jest za krótka, czy nie... Trzeba robić wpis!
W skrócie o życiu domowej kury na przełomie lat i początku roku obecnego:
- terma gazowa zmieniona
- dieta zmieniona (dieta w rozumieniu: "sposób odżywiania")
- Mąż ten sam (tutaj żadnych zmian absolutnie nie przewiduję)
- kura się zapisała do biblioteki, vat na książki wzrósł - o tym osobny wpis będzie
- kura szuka dodatkowej pracy
To taka część tego, co się dzieje w tych ostatnich dwóch tygodniach.
Postaram się napisać jeszcze w tym tygodniu o pożywianiu się (kupiliśmy parowar i koniecznie muszę opisać jak toto gotuje i jak smakuje "uparowane" jedzenie) oraz o książkach i bibliotece, do której doczłapałam w końcu.
Ściskam Was kurzo - właśnie próbuję nowym kremem likwidować kurze łapki, ale to chyba wpisane jest na stałe w moją osobę :)
Miliony rzeczy na raz. Nie mam czasu, by usiąść i spokojnie napisać na blogu chociaż kilka słów. Dzisiaj postanowiłam dać znak życia.
Zaglądam do Was - drodzy znajomi blogowi - czytam, czasem jakiś komentarz zostawię, a sama u siebie nic nie majstruję. Od piątku spiętrzenie różnych spraw osiągnęło apopgeum - stwierdziłam więc, że wszystko mi jedno, czy doba jest za krótka, czy nie... Trzeba robić wpis!
W skrócie o życiu domowej kury na przełomie lat i początku roku obecnego:
- terma gazowa zmieniona
- dieta zmieniona (dieta w rozumieniu: "sposób odżywiania")
- Mąż ten sam (tutaj żadnych zmian absolutnie nie przewiduję)
- kura się zapisała do biblioteki, vat na książki wzrósł - o tym osobny wpis będzie
- kura szuka dodatkowej pracy
To taka część tego, co się dzieje w tych ostatnich dwóch tygodniach.
Postaram się napisać jeszcze w tym tygodniu o pożywianiu się (kupiliśmy parowar i koniecznie muszę opisać jak toto gotuje i jak smakuje "uparowane" jedzenie) oraz o książkach i bibliotece, do której doczłapałam w końcu.
Ściskam Was kurzo - właśnie próbuję nowym kremem likwidować kurze łapki, ale to chyba wpisane jest na stałe w moją osobę :)
Spokojnie - u mnie podobnie, ale to minie :) Nie daj się :D Dasz radę :D
OdpowiedzUsuńchyba u wszystkich tak jest z poczatkiem roku.albo zasuwaja ka zikie osly albo maja zwierze w sobieczyli leniwca. tez mam parowar i jakos mako korzystam
OdpowiedzUsuńno, bo już się martwiłam, gdzie jesteś...miałam nawet email popełnić:)
OdpowiedzUsuńa kurze łapki? hm... kupiłam wczoraj krem w sephorze...na pierwsze zmarszczki:P :) a pod oczy polecam dermedic- "Aqua Gold"pod choinka znalazłam:) buziaki ogromne!!!!!
uwielbiam kurze łapki, u każdego!
OdpowiedzUsuńDobrze, że już masz ciepło.
Powodzenia we wszystkich planach!! A parowarowane jedzenie jest ekstra, uwielbiam kulki z ryby z przyprawami i czosnkiem oraz kalafiorka.
Kuro Kochana,
OdpowiedzUsuńtak to już jest... Czasem wszystko na raz. Ale potem - jak to w życiu - kłopoty gdzieś się zapodziewają, ptaszęta śpiewają, kury odżywają. I to nie tylko za sprawą kremów ;)
Trzymam kciuki za wszytko!
Uff dużo tego:) to tak samo jak u mnie, ale myślę, że jak już wiosna przyjdzie... Trzymaj się dzielnie i pisz coś ku mojemu pokrzepieniu:) Koniecznie o tym parowarze bo sama jestem zainteresowana kupnem:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że się odzywasz, tyle zmian u Ciebie, Mąż pewnie był w stresie, jak tak zaczęłaś zmieniać ;)
OdpowiedzUsuńDobry początek roku, nie narzekaj. Tyle pozytywnych nowości: terma, parowar, biblioteka, kurze łapki (Kora Domestica bez łapek? Jakże to tak?) Inni maja gorzej, jak choćby ja. Zawalona po uszy kartonami bo się przeprowadzam. Od dziś popieram hasło "niech żyje minimalizm!".
OdpowiedzUsuńKasiu - dzięki za wsparcie, dobrze wiedzieć, że ktoś też musi dawać radę. I że mu to wychodzi ;)
OdpowiedzUsuńMajowababciu - we mnie walczy dziko osioł z leniwcem. Jakaś hybryda z tego powstała - dosyć ciekawa. Zachowuję się nieprzewidywalnie - raz dziarsko biorę się do roboty, raz śpię na biurku...
Na razie z parowarem się oswajam. I eksperymentuję.
Kaś - dobrze wiedzieć, że trzymasz rękę na pulsie :) Kurze łapki zostawiam w spokoju - na razie na wszczepianie złota pod skórę się nie zdecydowałam, haha.
Doro - jw. a te kulki z ryby to jak się to robi???
Anullo - odżywam przy słupkach liczb oraz grafice. Pocę się nad sklepem - dobrze mi to robi.
Olu - wiosna, wiosna - jeszcze tyyyyyleee czasu do wiosny!! Ale moja trawa w doniczkach jednak rośnie i to fajny akcent jest.
Beatto - Mąż w zasadzie nie w stresie, tylko jeszcze przyklaskuje. Bo się wzięłam. A on lubi, jak się wezmę.
Anno S. - zostawiam kurze łapki, bo tak musi być widocznie. Przeprowadzka - zdecydowanie wolę w cieplejszych miesiącach. Odważna jesteś. I pudła taaa... to tylko w sklepie na "I" wszystko pakują w płaskie pudła. W życiu jest inaczej.